Świadomie wyjeżdżasz do kraju zagrożonego wojną? Nie licz na ubezpieczenie, a tylko na siebie

pusta plaża

Od dawna marzyłam o wczasach nad ciepłym morzem. Cudowny Egipt – moje niedoścignione jak dotąd pragnienie w końcu miało się ziścić. Zaoszczędziłam sporo, ale z czystej chciwości postanowiłam przeczekać i złapać okazję Last Minute.
Dobrze że tam nie pojechałam …

Wcześniejsze zamieszki i ostateczne wprowadzenie stanu wojennego uniemożliwiły nie tylko mój wyjazd, ale także wielu innych podróżnych.

Znajomi mówią: – Co się martwisz. Kasa została w kieszeni. A co mają powiedzieć Ci, którzy zapłacili za wczasy z góry?
No właśnie. W większości biur podróży „niedoszły turysta” miał możliwość wyboru innego kraju docelowego. Może czasami wiązało się to z dopłatą, ale ostatecznie nie postawiono go w sytuacji bez wyjścia. Postanowiłam sprawdzić sytuacje tych, którzy wyjechali, świadomie fundując sobie wakacje na własne ryzyko.

 

Kto ubezpiecza turystów wyjeżdżających do niebezpiecznych regionów świata

Zastanawiam się ilu amatorów wrażeń w Egipcie (oczywiście tych, których biura podróży nie wycofały się z organizacji wczasów) nieświadomie wyjedzie lub przebywa już na wakacjach z ubezpieczeniem „atrapą”. Czy jest towarzystwo, które nie asekuruje się zapisem w OWU (Ogólnych warunkach Ubezpieczenia), że; „..nie ponosi odpowiedzialności za szkody powstałe w wyniku aktów terroru, strajków, zamieszek wewnętrznych czy działań wojennych…” Próbowałam takowe znaleźć. Bezskutecznie. Nie twierdzę, że nie istnieje, ale jeżeli tak, to bardzo się z tym nie obnosi.

Jak ubezpieczyciele sprytnie „wykręcają się od odpowiedzialności”

Przeciętny turysta objęty jest automatycznie ubezpieczeniem biura podróży. Mimo to, aby na urlopie spać spokojnie, zawiera jeszcze umowę na prywatne ubezpieczenie turystyczne. 60% urlopowiczów wyjeżdża w pełni nieświadomych, jaką ochronę obejmuje ich polisa. Kto by czytał zawiłe, zbyt obszerne OWU? Skoro agent powiedział, że polisa zapewnia świadczenie po wystąpieniu szkody NAWET w wyniku wykonywania sportów ekstremalnych, to kto może przypuszczać, że nie pomaga gdy biedny podróżnik dostanie po głowie podczas niespodziewanych zamieszek?
Przeczytałam warunki ubezpieczenia głównych ubezpieczycieli biur podróży:
TU Europa, AXA, ERV i Signal Iduna.

TU Europa nie ponosi odpowiedzialności za szkody powstałe wskutek:
– działań wojennych, aktów terroryzmu lub wojny domowej, z zastrzeżeniem, że gdy zostaniesz zaskoczony nagłym wybuchem wojny lub zaistnieniem aktów terroru, ochrona wygasa z końcem 5 dnia od ich rozpoczęcia,
– stanu wojennego, blokad dróg, akcji protestacyjnych, stanu wyjątkowego,
zamieszek wewnętrznych, rozruchów, niepokojów społecznych, strajków, lokautu, sabotażu.

Generalne wyłączenia odpowiedzialności AXA:

„Ochroną ubezpieczeniową Towarzystwa nie są objęte zdarzenia powstałe w wyniku: 1) działań wojennych, aktów terroru, stanu wojennego, stanu wyjątkowego lub udziału Ubezpieczonego w zamieszkach, rozruchach, strajkach, akcjach protestacyjnych, blokadach dróg i bójkach, z zastrzeżeniem że ochrona ubezpieczeniowa istnieje w przypadku, gdy podczas podróży zagranicznej Ubezpieczony został poszkodowany na skutek działań wojennych, aktów terroru lub wojny domowej; powyższa ochrona wygasa z końcem 7 dnia od rozpoczęcia wojny, aktów terroru lub wojny domowej na terytorium kraju, w którym przebywa Ubezpieczony; odpowiedzialność Towarzystwa jednak nie istnieje, gdy podróż zagraniczna odbywa się do kraju, na którego terytorium wojna lub wojna domowa już trwa…”
 

Wyłączenia w ERV

„Ubezpieczeniu nie podlegają szkody powstałe wskutek:
a) strajków, zamieszek wewnętrznych, działań wojennych, terrorystycznych…”
 

Signal IDUNA

„…SIGNAL IDUNA Polska TU S.A. nie odpowiada również za szkody: powstałe wskutek działań wojennych, stanu wojennego, stanu wyjątkowego,aktów terroru, aktów sabotażu lub udziału Ubezpieczonego w zamieszkach, rozruchach, strajkach, akcjach protestacyjnych, blokadach dróg i bójkach…”

Większość firm ubezpieczeniowych podobnie odniesie się do sprawy. Nic dziwnego. Taki zapis jest zabezpieczeniem przed zdarzeniami na dużą skalę.

Po co fundować sobie wakacje w kraju z występującymi niepokojami społeczno-politycznymi

Szczerze mówiąc nie dziwi mnie chęć wyjazdu w egzotyczne kraje. Przecież sama chciałam zobaczyć Egipt, chociaż o problemie zamieszek społecznych słyszałam dużo wcześniej, zanim rozpętało się tam prawdziwe piekło. Jako agent ubezpieczeniowy sprawdziłam wcześniej z jakim ryzykiem muszę się liczyć. Ale wyjazd do państwa, gdzie ogłoszono już stan wojenny wydaje mi się wprost desperacki. Większość biur podróży zawiesiło nawet do listopada wyjazdy w zagrożone rejony Morza Czerwonego. Do nielicznych, wciąż organizujących wczasy w północnej Afryce należy Alfa Star, które pozwala swoim klientom na samodzielne podjęcie decyzji.

Problem Egiptu został nagłośniony ze względu na sezon wakacyjny i szeroką skalę problemu. Dopiero „egipska afera” otworzyła oczy turystom wyjeżdżającym w inne regiony świata. Wielu z nich do dziś nie wiedziało o istnieniu strony internetowej MSZ ( http://www.msz.gov.pl/pl/informacje_konsularne/ostrzezenia/ ) z ostrzeżeniami dla podróżnych.
Tylko w ostatnich dwóch miesiącach ostrzegano przed wyjazdami do: Iraku, Malezji (Borneo), Libanu, Egiptu, Syrii, Indii i Jemenu.

Wczasy tylko na terenie hotelu

Turystów wyjeżdżających do zagrożonego zamieszkami kraju skazuje się na pobyt tylko w najbliższym sąsiedztwie hotelu. Kurorty turystyczne są zwykle położone daleko od źródeł niebezpieczeństwa (w Egipcie Hurghadę i Kair dzieli prawie 500 km), mimo to nie ma tam mowy o wycieczkach tzw. fakultatywnych, gdyż nie zgodzą się na nie władze porządkowe. Nigdy nie będzie też pewności, czy zamieszki nie przeniosą się w bliższe okolice.

Tak bardzo zależy nam na wakacjach w „złotej klatce”? Jest na świecie tyle pięknych miejsc, gdzie można wyjechać bez obaw, że zamiast super wypoczynku, zorganizują nam akcję terrorystyczną.
Jeżeli chodzi o mnie, marzenia o gorącym, egzotycznym Egipcie zamieniłam na tanie wczasy w Chorwacji. Gwarantowana pogoda, cudowne słońce i ciepłe morze. Nie ponosząc dodatkowych kosztów, bezpiecznie podróżowałam własnym samochodem z pełnym ubezpieczeniem OC + AC i rozszerzonym assistance.
Na jakiś czas „wyleczyłam się” z podróży do może i dalekiego, ale niebezpiecznego kraju.